piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 11

     - Żartujesz?
     - Żartowałabym z czegoś takiego, cioto?
     Harry potarł palcami skronie i podniósł wzrok na przyjaciółkę. W sumie miała rację. Po prostu nie mieściło mu się to w głowie. Jego przyjaciółka i brat, razem? Nie.
     - Zdajesz sobie sprawę, że to tak jakbyś umówiła się ze mną? Wtedy jeszcze nie wiedziałaś, że to Ed... - starał się dobierać odpowiednie słowa. Uniósł lekko brew, patrząc jak Victoria się zmieszała. Podrapała sie po ramieniu i spuściła wzrok na podłogę. - Chyba, no wiesz... Nie podobam ci się, nie?
     - Nie, jasne, że nie! - zawołała oburzona dziewczyna. Zarumieniła się lekko i włożyła kosmyk włosów za ucho. - Ale dobrze wiesz, że nigdy bym ci niczego nie odmówiła.
     - Po prostu się przyznaj, że nie możesz się oprzeć mojemu urokowi osobistemu - teatralnie potrząsnął włosami, by dodać sobie dramatyzmu. To ostatecznie przerwało niezręczność w pokoju i Victoria zaśmiała się głośno, z głupoty przyjaciela.
~*~
     Do: Vic <3
     Hej, Vic, moglibyśmy przełożyć nasze spotkanie? Mam mały problem, przyjaciel miał wypadek, przepraszam :(

     Od: Vic <3
     Och, nie ma sprawy... Mam nadzieję, że nic mu się nie stało :)

     Do: Lewis
     Masz go?

     Od: Lewis
     Jasne! Jest cały i zdrowy, spokojnie! Odwiozę go do domu, ok?

     Do: Lewis
     NIE MA MOWY, CHCĘ GO NAJPIERW ZOBACZYĆ
~*~
     Edward mamrotał coś szybko do telefonu, ale Niall nie mógł go usłyszeć, choć naprawdę się starał. Był prawi pewny, że usłyszał "nienawidzę cię", "Boże" i "zabiję cię", więc wywnioskował, że Styles rozmawiał z Tomlinsonem.
     - Pozdrów Lou! - zawołał rozbawiony z kierunku przyjaciela i zaśmiał się tylko, kiedy ten zgromił go spojrzeniem.
      Po chwili do pokoju wszedł Zayn i usiadł obok Nialla, unosząc brwi. Popatrzył na blondyna, czekąjąc, aż mu wyjaśni co się dzieje z Edem, ale Horan wzruszył tylko ramiona mi i wstał niespiesznie.
     - Zaynie, są jeszcze ciastka?
~*~
     - Wiesz...
     Harry podniósł głowę i spojrzał na Victorię, dając jej tym samym znak, że jej słucha. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i zaczerwieniła się lekko.
     - Naprawdę chciałam się spotkać z twoim bratem - wymamrotała cicho, spuszczając wzrok na swoje buty. - Ale ty zniknąłeś i on pojechał i... Zresztą, nieważne, to głupie.
     Chłopak uśmiechnął się lekko i podszedł do niej. Nadal nie podnosiła głowy, więc objął ją lekko, jednocześnie kołysząc ją delikatnie.
     - To nie jest głupie, Vicky - powiedział, rysując kółka na jej plecach. - Chodź, obejrzymy Harry'ego Pottera.
     - Komnatę? - upewniła się ze śmiechem w głosie.
     - Oczywiście, że Komnatę, za kogo ty mnie masz?
~*~
     Od: Haz
     Nie ładnie tak wystawiać dziewczyny do wiatru... nie tak uczyła nas mama.

     Do: Vic <3
     Hej Vic, zrobilaś sobie już jakieś plany? Zastanawiałem się, czy możemy się jednak spotkać... Jeśli to nie problem, oczywiście :)

     Do: Haz
     GDZIE JESTEŚ?????

     Od: Vic <3
     Jasne! To o 18?
~*~
     - Idziesz gdzieś?
     Edward przerwał ubieranie bluzy i spojrzał za siebie.
     - Mam spotkanie.
     Niall zmarszczył brwi, a po chwili uśmiechnął się szeroko.
     - Stary, jak chcesz zamordować Lou to spoko, dam ci alibi - roześmiał się, a razem z nim Ed.
     Potrząsnął głową i moment później już go nie było.
~*~
     - Na kogo stawiacie? - spytał chłopaków Zayn, otwierając piwo i biorąc duży łyk.
     Liam zastanowił się nad tym chwilę, a Niall od razu odpowiedział:
     - Harry wymiata.
     Payne kiwnął lekko głową, ale zacisnął mocniej brwi, koncentrując się.
     - Chyba... Chyb na Lou - powiedział w końcu, na co Horan go wyśmiał. Liam uniósł brew. - Założymy się?
     - Czy to wyzwanie? - zapytał ciągle śmiejący się blondyn.
     Zayn popatrzył na przyjaciół z politowaniem i pokręcił głową. Wstał i poszedł do swojego pokoju, myśląc, że lepiej będzie zostawić ich samych.
~*~
     - Co ty robisz?!
     - Ubieram się? - odpowiedziała pytaniem dziewczyna. Właśnie zakładała spodnie, kiedy Harry wrzasnął na nią nie wiadomo za co.
     Chłopak spuścił głową zrezygnowany i podszedł do jej szafy, wyciągając z niej cienką sukienkę w kwiatki. Podał jej to, a ona z naburmuszoną miną ją wzięła.
     - Muszę? - jęknęła.
     Harry uśmiechnął się i pokiwał głową.
~*~
     Kiedy wyszła z pokoju, już ubrana, uśmiechnął się do siebie. Wyrosła na piękną dziewczynę. Pokazał jej, że trzyma za nią kciuki i po chwili zobaczyła jego dołeczki. Był zachwycony, ale pomimo tego i tak nie powstrzymał się od sapnięcia na jej trampki.
     - Pamiętaj, nie garb się, nie przerywaj mu, często się uśmiechaj, żuj z zamkniętą buzią...
     - Tak, mamo - przewróciła oczami Victoria.
     - I nie zapomnij skopać mu tyłka - skończył Styles, z poważną miną.
     Usłyszeli pukanie, więc Harry szybko pobiegł do jej pokoju, a jego przyjaciółka otworzyła szybko drzwi.
     - Hej Harry! - zawołała radośnie na widok Eda.