niedziela, 22 września 2013

Rozdział 10

     Harry z westchnieniem kopnął kamień leżący przed nim i spuścił wzrok na swoje zniszczone, brązowe buty. Był z siebie dumny z kilku powodów. Z tego, że dał radę odejść, zostawić brata, chłopaków. Z tego, że nie płakał. Z tego, że nie dał się Louisowi i mu nie uwierzył. Uśmiechnął się lekko pod nosem i podniósł głowę, żeby upewnić się czy idzie w dobrym kierunku. Skręcił w prawo i rozejrzał się, szukając wzrokiem charakterystycznego fioletowego domu. Po chwili stał przed jego drzwiami i zastanawiał się czy to dobry pomysł. Raz się żyje. Zapukał głośno i zagryzł dolną wargę, modląc się, żeby nie było tam Edwarda.
     - Harry?
~*~
     - Co mu zrobiłeś, Tomlinson? - warknął Edward do telefonu, czując, jak jego dłonie mimowolnie zaciskają się w pięści.
     Dwa tygodnie. Ten chłopak zdążył zniszczyć jego brata w czternaście dni. Jak on do cholery to zrobił?
     Usłyszał w słuchawce jak Louis bierze głęboki wdech, by się uspokoić.
     - Mieliśmy... małą sprzeczkę.
     - Znajdź go.
~*~
     Harry siedział na łóżku Victorii w jej pokoju, podczas gdy ona chodziła przed nim w tę i z powrotem.
     - Więc mówisz, że przez dwa tygodnie mieszkałeś z super-sławnym zespołem twojego super-sławnego brata?
     Chłopak skinął głową, zastanawiając się jak bardzo mu się oberwie, za to, że nic jej o tym nie powiedział.
     - I przez te dwa tygodnie twój mega-przystojny brat udawał ciebie?
   Styles roześmiał się szczerze, czując, jak cały stres z niego upływa. Właśnie dlatego Victoria była jego przyjaciółką; potrafiła poprawić mu humor, nawet kiedy był w największym dołku.
     - Tylko mi nie mów, że wolisz Eda ode mnie - rzucił żartobliwie.
     - Nigdy - odpowiedziała i rzuciła w niego poduszką - nawet tak nie myśl!
~*~
     - Jak ty się w ogóle zorientowałeś, że to nie ja?
     Louis przewrócił oczami  i pokręcił lekko głową.
     - Przyjaźnimy się od trzech lat, naprawdę sądzisz, że nie umiem cię rozpoznać? - udał obrażonego i zacisnął wargi, skupiając wzrok na drodze.
     - Niall ci powiedział - strzelił Edward, nie wierząc w melodramatyczną wypowiedź byłego przyjaciela.
     - Możliwe.
     Ed wziął głęboki oddech zanim zadał pytanie, które dręczyło go od ostatnich tygodni.
     - Dlaczego?
     - Co, dlaczego? - zapytał Lou, zbity z tropu.
     - Dlaczego się od nas odsunąłeś?
     I zanim Tomlinson miał choćby szansę pomyśleć nad odpowiedzią, usłyszeli sygnał przychodzącej wiadomości.
~*~
     Od: 688 664 345
     Jak samopoczucie? :-) Mam nadzieję, że się wyspałeś .xx

     Do: Dupek
     Och, tak, miałem wspaniałą noc, wiedząc, że w końcu się ciebie pozbyłem. Gdzie ty się do licha podziewasz?

     Od: Dupek
     A co, stęskniłeś się? Słyszałem, że nawet zadzwoniłeś po Edwarda, jestem pod wrażeniem. Masz zamiar go przeprosić? .xx

     Do: Dupek
     Zapomnij.


     Od: Robin
     Pamiętaj o umowie.
~*~
     - Jesteś okropny.
     Victoria patrzyła mu przez ramię na wiadomości, które dostał od Louisa. Harry zaśmiał się tylko i schował telefon do kieszeni.
     - On zaczął.
     Dziewczyna uderzyła go w ramię i uśmiechnęła się szeroko.
     - Dzieciak - mruknęła, pewna, że to usłyszał.
     Harry spuścił głowę i przełknął głośno ślinę. Wydał z siebie dziwny odgłos, który najprawdopodobniej miał być łkaniem.
     - Haz?
     - Tak? - zapytał cicho.
     - Jesteś głupi.
~*~
    @Louis_Tomlinson: im sorry
 
    @Edward_Styles: how could you do this? are you stupid?

    @nouisfaith: GUYZ WHAT HAPPENED BETWEEN ED AND LOU DID THEY HAVE A FIGHT
~*~
    Obrazy zaczęły się pojawiać w jego głowie, kiedy usiadł na łóżku.
    Podoba ci się to, co?
    Gwizdało mu w uszach.
    Lubisz to? Lubisz kiedy mam nad tobą władzę?
    Zaschło mu w ustach.
    To cię czegoś nauczy.
    Zacisnął z całej siły szczęki, by nie krzyczeć.
    Trzymaj się od niego z daleka.
    Tak jest.
~*~
     - Umówiłam się na randkę z twoim bratem - powiedziała szybko, rumieniąc się i schowała twarz w dłoniach.
     - Co?!
~*~

ehm. Nati jest super i fajna kc nati